Update sytuacji od starości

Kilka ostatnich dni nie były zbyt owocnymi dniami. Po sobotnim starcie i niedzielnym kibicowaniu, kiedy już zeszły emocje, plecy zaatakowały ze zdwojoną siłą. W poniedziałek zdziwiłam się trochę, gdy podczas wykonywania pierwszego nawrotu w basenie dosłownie mnie zatkało. We wtorek prosto z treningu w wodzie pojechałam do fizjoterapeuty, który stwierdził, że gdyby się nie znał … Czytaj dalej

10 powodów dla których Gdynia jest najfajniejsza

Jestem pół na pół z Warszawy i z Trójmiasta – w swoim 25-letnim życiu mniej więcej po połowie czasu spędziłam w obydwu tych miejscach. Od 1 kwietnia tego roku znowu jestem nad morzem, tym razem w najbardziej nasłonecznionym mieście w Polsce – w Gdyni. Choć wiem, że głębokie deklaracje nie mają zbyt wielkiego sensu, to … Czytaj dalej

Smok jest kujonem! Debiut na zawodach dogfrisbee w Sopocie

Kolejny udany weekend na zawodach… Tylko że tym razem wyjątkowo nie triathlonowych, a nawet nie biegowych, pływackich ani kolarskich. Wczoraj i przedwczoraj bohaterem pierwszego planu był Smok! Jak w ogóle doszło do tego, że po tylu latach znowu wystartowałam w PSICH ZAWODACH? Oczywiście nie byłoby tego, gdyby nie przeprowadzka do Gdyni. Bycie w Trójmieście oznacza … Czytaj dalej

(Znowu) żegnaj Warszawo, (znowu) witaj, morze!

fot. Agata Łapińska To może być dość emocjonalny wpis. Przez całe życie lawirowałam między Warszawą a Gdańskiem, spędzając w obydwu miastach równo po połowie życia. Od drugiej połowy 2009 roku aż do dwóch tygodni temu znowu byłam na stałe w stolicy. I opuściłam ją z wielkim uśmiechem na twarzy. Warszawa dała mi wszystko, co miała … Czytaj dalej

Padaczka u border collie – historia Smoczego przypadku

Dzisiaj będzie o piesełkach, a konkretnie o Smoku. W zeszłym roku pisałam na blogu o tym, że Smok ma padaczkę. Długo się zbierałam do tego, żeby zrobić o tym kolejny wpis. Dlaczego? Z jednej strony nie chcę zapeszać i przedwcześnie ucieszyć się, że sytuacja jest opanowana – w tej chorobie wszystko może się zmienić z … Czytaj dalej

Weekend kenijski 1/2 – Kozienice – sprint bez draftingu

Absolutnie uwielbiam Kozienickie Centrum Rekreacji i Sportu. Byłam tam w 2009 roku na zawodach agility – Międzynarodowym Pucharze Ras – i już wtedy uznałam ośrodek za jeden z najfajniejszych, jakie miałam okazję odwiedzić. W 2013 roku wróciłam tam na tę samą imprezę z wielką rozkoszą – tym razem nie z jednym, a z czterema psami. … Czytaj dalej

Smoczęty w obroty wzięty

No więc przeprowadziliśmy się wreszcie. Pieski przez kilka dni od rana do wieczora siedziały same w domu, nudząc się niemożebnie, podczas gdy my przewoziliśmy rzeczy (jak można mieć tyle gratów?!), sprzątaliśmy wynajmowane mieszkanie (O JEZU, DRAMAT) i eksplorowaliśmy kolejne sklepy budowlano-remontowe. Nie powiem, żebyśmy byli już na ostatniej prostej, ale najgorsze już chyba za nami. … Czytaj dalej

Chwila oddechu (co mówię z niepewnością)

Dziś po pięciu i pół godzinach snu obudziłam się rześka i gotowa do działania. Mechanizm był prosty: śniło mi się, że Smok ma babeszjozę, a gdy z tego snu wyrwał mnie budzik, leżał spokojnie obok mnie i patrzył w przestrzeń zaspanymi oczami. Od dwóch miesięcy każdy dźwięk budzika odbieram jako potencjalny zapalnik na rozpoczęcie jego … Czytaj dalej

Prawie wesoły pies.

Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę się martwić tym, że mój pies ma świetne wyniki badań. To było jedyne, czego się obawiałam przed wzięciem bordera. Prześledziłam cały rodowód, sprawdziłam wszystkich przodków, kuzynów i krewnych, i dopiero kiedy miałam pewność, że geny są czyste, zdecydowałam się na ten miot. Dysplazja, osteochondroza, wszelkie problemy kostno-stawowe – zdarza się … Czytaj dalej

Polska remisuje z Chorwacją

…czyli kontynuacja wpisu o borderach.  Wczoraj moje słodkie zwierzęta założyły sobie fanpage. No dobra, trochę im w tym pomogłam. Moja “cywilna” Facebookowa tablica wciąż była zawalana psimi fotkami i wpisami na temat psów, co sporą część znajomych mogło nieco nużyć. Przez wzgląd na to często wstrzymywałam się z publikowaniem opowieści i ciekawostek związanych z borderami. … Czytaj dalej

Podły świat z perspektywami

Mówi się, że jeśli wszystko idzie zaskakująco dobrze, to znaczy, że coś w końcu musi się zepsuć, i to hurtowo. Hmm, mądra głowa musiała to rzec, bo ta zasada się sprawdza. Kilka ostatnich dni spędziłam w nastroju ogólnie przytłoczonym przez istotę świata. Wszystkie przedsięwzięcia wydawały mi się trudne i odległe, z niemożliwymi włącznie, i nie … Czytaj dalej

Pięć lat minęło wcale nie jak jeden dzień. Myślodsiewnia v. 2.0.

Tak się jakoś złożyło, że prawie skończyłam już studia. Jeszcze “tylko” napisać i obronić magisterkę i.. koniec. Jak to się stało? Kiedy? Moje życie, moje priorytety, moje wszystko tak bardzo zmieniły się przez te pięć lat, że aż trudno byłoby mi to opisać słowami. Kiedy we wrześniu 2009 wyjeżdżałam z Gdańska do Warszawy – “z … Czytaj dalej