Skip to content

Miesiąc: grudzień 2010

życie 1

Ipoświętach.

Na samym początku wpisu czuję się w obowiązku zwrócić honor spółce PKP. Miałam poważne obawy co do kwestii dowiezienia mnie na Święta do Gdańska i powrót z tychże. O dziwo – o wielkie dziwo – mój niedzielny Intercity przybył do Warszawy z dziesięciominutowym opóźnieniem. Nie zderzyliśmy się z samochodem, nie pękły nam tory, nie odczepiły się wagony, nie skończyło się […]

życie 1

Fatalny dzień..

..w którym znajdzie się element bieżku, może być najwyżej półfatalnym dniem. I tak oto nie muszę się martwić o tę świąteczną sobotę. Mogę się co najwyżej popółmartwić. Wczoraj zaliczyłam odpoczynek na hardkorze, o Boże. Podczas, gdy reszta domowników przeżywała błogość nicnierobienia, ja odczuwałam udrękę uziemienia. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio tak potwornie się wynudziłam. Dawno, naprawdę dawno nie spędziłam dnia […]

sport 4

Jak się nie śpi we dwoje, to się nie śpi w ogóle.

No właśnie – spanie w pojedynkę to wielka przykrość. Spodziewałam się, że Rasta skorzysta z okazji i wpakuje mi się na kanapę, ale ona twardo trzymała się przez całą noc na poziomie podłogi. Może to efekt terapii Wojtka, obdarzonego niezwykłą umiejętnością wychowywania psów przez sen. Odkąd bowiem przenieśliśmy się ze spaniem z sypialni do dużego pokoju – tym samym zabierając […]

życie 2

Wszystko, co napiszę, może być użyte przeciwko mnie.

W rzeczy samej – bo dziwnym trafem wszystko, co mi przychodzi do głowy, jest raczej mało pozytywne. No, prawie wszystko. Jutro, proszę Państwa, przełomowa noc. Złe jest w niej to, że oficjalnie zacznie się zima. Biorąc pod uwagę, że teraz według kalendarza jest jesień, a zima w swojej istocie jest od jesieni beznadziejniejsza – to nie wróży dobrze. Z drugiej […]

życie 2

Pieniądze szczęścia nie dają…

…ale zimowe buty, jakie można za nie kupić, owszem! Jako że dzisiaj nie jest zbyt zimno, nie chcę przedwcześnie okazywać pełni euforii, jaka zawitała w mym sercu wraz z nadejściem kuriera z zamówionym obuwiem (~0st.C po ostatnich ~20 to lekki chłodek). Co prawda nie mogę powiedzieć, żebym z niecierpliwością oczekiwała nadejścia zapowiadanych mrozów, ale przyznam, że ciekawa jestem, jak moje […]

życie 4

Zimo, zimo obrzydliwa

Jezu, jaka zima jest obrzydliwa. Poważnie, nie mogę się nadziwić, że ludzie odnajdują jakieś uroki w tej ohydzie. Najbardziej nie lubię tego, że jest zimno, mokro, brudno, szaro i ciemno. Podobno bywa, że ludzie lubią śnieg. Nie jestem w stanie tego pojąć – ta substancja spełnia prawie wszystkie z wymienionych wyżej kryteriów obrzydliwości. Jedyne co nie dolega śniegowi to to, […]